Życzenia świąteczne

"Jeżeli święto Bożego Narodzenia niesie z sobą pewną tęsknotę i tak wiele czułości, tyle poruszających nas uczuć, to dlatego że przywraca naszym oczom obraz najkruchszego dzieciństwa. Widzimy w niej równocześnie i piękno, i niewinność, kruchość istnienia i opiekę, jakiej się ona domaga, i miłość, której od nas wszystkich oczekuje."

Słowa kardynała J. M. Lustigera kieruję z najlepszymi życzeniami świątecznymi do wszystkich odwiedzających mój blog.

Podróż na Cypr - hotel Santoria Village

Przeglądając przypadkiem oferty biur podróży, zachwyciłam się zdjęciem jednego z hoteli na Cyprze.



Myślałam, co prawda, o odwiedzeniu Grecji, ale... tu też było ładnie, a poza tym na Cyprze jeszcze nie byłam.



Grażyna, której przedstawiłam propozycję wyjazdu, zgodziła się bez problemu, namawiając do wspólnej podróży jeszcze trzy koleżanki.



I tam sposobem pewnego ranka obudziłam się w otoczeniu przepięknych kwiatów bugenwilli, róż chińskich, lantan i innych, których nazw nawet nie znam.






Po pysznym śniadaniu, zjedzonym na hotelowym tarasie, wyruszyłyśmy na poznawanie najbliższej okolicy. Droga wśród palm i trzcin, wysokich jak palmy, zaprowadziła nas nad brzeg morza.



Morze spokojne, błękitno-turkusowe, zachwycało, tylko kamienista plaża uzmysławiała, że najpiękniejszy piasek jest u nas na Helu.




Picie kawy w kafejce, położonej nad brzegiem morza, zakłócił nam mały deszczyk.



Mały deszczyk okazał się nie taki mały, ale był to pierwszy i ostatni deszcz na tym wyjeździe.






Po południu wybrałam się na spacer po okolicy, tym razem w stronę przeciwną do morskiego brzegu.



Wzdłuż ulicy, wśród wszechobecnego kwiecia, prezentowały się urocze i całkiem zadbane wille.





Kwiaty bugenwilli pyszniły się różnymi kolorami na każdym murku, okalającym domostwa.






Pierwszy raz widziałam nasiona beniaminka


i "strąki" mimozy.


Wieczorem wszystko parowało po deszczu, cały świat był przepojony zapachem kwiatów, ziół i przypraw.




Przytulny pokój z niebieskimi okiennicami obiecywał spokojny odpoczynek po dniu pełnym wrażeń.


CDN

P.S. Gdyby ktoś chciał zobaczyć przepiękne zdjęcia Grażyny, to polecam Już czas gdzieś wyruszyć!... Tiempo de partir...

Zagadka

Będąc w Ciechanowcu na Podlasiu, zadano mi pytanie o nazwę kwiatów w ogródku.


Stwierdziłam, że to kosmea, na co powiedziano mi, że na Podlasiu nazywa się ten kwiat warszawianką.


Kosmea roślina z rodziny złożonych, hodowana jako roślina ozdobna w parkach i ogrodach; onętek, ponętka, warszawianka, kosmos. [źródło]


U mnie na wsi, na Polesiu, nazywało się te kwiaty bocianami. Zupełnie nie wiem dlaczego. Może ze względu na długą, wiotką łodygę?


"... kolorowe kwiaty kosmei wyglądają tak lekko, jakby miały ulecieć w łagodne, słodkie powietrze."


Fotografie pochodzą z Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu. Ładnie tam, prawda?

P.S. Na Podkarpaciu kwiatki nazywają się pająkami, a na Mazurach - motylkami.
Ciekawostki na temat zwyczajowych nazw roślin znalazłam tu [klik].